62-letni mężczyzna, alkoholik, cierpiący na zdekompensowaną marskość wątroby (Cirrhosis hepatis decompensata) z encefalopatią, przyjęty do szpitala podczas ataku padaczki. Pacjent jest splątany, nieskoordynowany ruchowo, nie ma świadomości miejsca i czasu. W efekcie zaawansowanej fazy encefalopatii występują u niego częste ataki agresji, spotęgowane brakiem reakcji organizmu na większość leków uspokajających – podawany jest haloperidol. Chory odmawia współpracy z personelem medycznym, jest wulgarny, hałaśliwy, próbuje rękoczynów, w wyniku odwrócenia rytmu dobowego uniemożliwia innym pacjentom nocny wypoczynek.
Rak piersi jest najczęstszym nowotworem złośliwym u kobiet – co szósta kobieta w Polsce zachoruje na ten nowotwór. W tym roku taką informację usłyszy ponad 18000 pań...
Medyczna dyscyplina dla ludzi z pasją W onkologii jest mnóstwo do odkrycia i do zbadania, a świadomość, że można coraz sku-teczniej pomagać pacjentom to źródło ogromnej satysfakcji. Dlatego specjalizacje onkolo-giczne to świetne rozwiązanie dla lekarzy, którzy planując przyszłość stawiają na rozwój zawodowy i naukowy – zapewniają prof. Maciej Krzakowski, kierownik Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie i konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej oraz dr hab. n. med. Bożena Cybul-ska – Stopa z Narodowego Instytutu Onkologii - Państwowego Instytutu Badawczego, Oddział w Krakowie.
Opisanie dziejów medycyny w Polsce jest niewątpliwie obarczone dużym ryzykiem, albowiem obiektywna ocena faktów, mitów lub przypuszczeń, obejmujących kilka wieków, jest niezwykle trudna, zwłaszcza że medycyna – jej funkcjonowanie i rozwój – w dużej mierze jest zależna od ciągle zmieniających się czynników gospodarczych, społecznych, politycznych i kulturowych. Ilustracją tej tezy może być diagnoza dotycząca sytemu funkcjonowania medycyny w Polsce i ocena stanu zdrowotnego społeczeństwa, jaką postawił Hugo Kołłątaj. Pisał on: „Prawdziwych doktorów, dobrych i szczęśliwych praktyków było u nas bardzo mało (...) w kraju tak rozległym, gdzie nie było żadnej publicznej szkoły dla aptekarzy, chirurgów i lekarzy (...). Dlatego Polska była ucieczką i schronieniem dla szarlatanów, empiryków i awanturników. Każdy kto chciał lub znalazł protekcję mógł być doktorem (...) leczył, zakładał aptekę i przepisywał medykamenty”. Słowa te, odnoszące się do stanu polskiej medycyny sprzed wieków, są i powinny być przestrogą dla naszej współczesności. Są one jednocześnie racją, dla której warto i trzeba podejmować się ryzykownych zadań, służących dobru człowieka. A takim zadaniem, ważnym i potrzebnym, jest opisanie dziejów medycyny w Polsce.
Do Polski wróciła już z Nepalu grupa lekarzy wolontariuszy Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio”. Lekarze wyruszyli do Katmandu na początku maja. W skład grupy weszli: chirurg, anestezjolog, ratownik medyczny, pediatra i lekarz ogólny. Lekarze oprócz leków i opatrunków zabrali ze sobą przenośny respirator, który podarowali szpitalowi w Katmandu. Dla wszystkich tych osób nie był to pierwszy daleki wyjazd, wszyscy byli przyzwyczajeni do spartańskich warunków życia i pracy w trudnych warunkach. Szefem grupy był doktor Ashish Lohani, Nepalczyk mieszkający w Poznaniu, który w Katmandu kończył studia medyczne, a po nich pracował w miejscowym szpitalu.
Wywiad z prof. Andrzejem Kaweckim, zastępcą dyrektora ds. klinicznych Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie