62-letni mężczyzna, alkoholik, cierpiący na zdekompensowaną marskość wątroby (Cirrhosis hepatis decompensata) z encefalopatią, przyjęty do szpitala podczas ataku padaczki. Pacjent jest splątany, nieskoordynowany ruchowo, nie ma świadomości miejsca i czasu. W efekcie zaawansowanej fazy encefalopatii występują u niego częste ataki agresji, spotęgowane brakiem reakcji organizmu na większość leków uspokajających – podawany jest haloperidol. Chory odmawia współpracy z personelem medycznym, jest wulgarny, hałaśliwy, próbuje rękoczynów, w wyniku odwrócenia rytmu dobowego uniemożliwia innym pacjentom nocny wypoczynek.
Antybiotykowa profilaktyka okołozabiegowa jest jednym z ważnych elementów zapobiegania i ograniczania szerzenia się zakażeń szpitalnych. W niektórych zabiegach w zależności od klasyfikacji pola operacyjnego jest praktycznie niezbędna, zwłaszcza jeśli pacjent jest obarczony wieloma czynnikami ryzyka, zwiększającymi prawdopodobieństwo wystąpienia działania niepożądanego.
Rany możemy podzielić na tzw. ostre, do których należą np. oparzenia, rany chirurgiczne lub urazowe, i rany przewlekłe – odleżyny, owrzodzenia żylakowe, zespół stopy cukrzycowej. Dużym wyzwaniem dla współczesnej medycyny są rany przewlekłe (proces gojenia trwa powyżej 6 tygodni) i rany zakażone. Możemy dokonać również innego podziału wszystkich ran, uwzględniając konieczność leczenia miejscowego, na rany niezakażone, zakażone oraz zagrożone ryzykiem infekcji.
Z całym przekonaniem mogę stwierdzić, iż jest to najlepsza z dotychczasowych pozycji z dziedziny Medycyny Ratunkowej z jaką miałem styczność. Książka jest napisana bardzo "lekkim", "przystępnym" językiem co jest niezmiernie trudne przy opisywaniu tak skomplikowanych treści. Przyznam szczerze, iż książkę czytam z zaangażowaniem porównywalnym raczej do dobrej powieści, aniżeli suchego podręcznika. Co niewątpliwie jest ogromną zaletą.
Kikut pępowinowy to pozostałość po pępowinie, która w okresie ciąży odgrywa rolę sznura łączącego płód z łożyskiem. Od 8. tygodnia ciąży przez pępowinę przebiegają naczynia krwionośne – żyła i dwie tętnice. Żyła biegnie do wnęki wątroby, dlatego tak łatwo w przypadku zakażeń pępka o przejście zapalenia na wątrobę. Naczynia przebiegające w pępowinie leżą w tkance śluzowej określanej mianem galarety Whartona, która ulega martwicy w przebiegu gojenia się pępka.
Cięcie cesarskie jest operacją mającą na celu ukończenie ciąży lub porodu, które z różnych przyczyn nie mogą zakończyć się w sposób naturalny. Jak każda interwencja chirurgiczna niesie za sobą ryzyko wielu powikłań zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Z tego powodu nie może stanowić alternatywnej metody porodu. Wykonywane musi być ze wskazań medycznych ściśle wynikających z sytuacji zdrowotnych, które stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia matki oraz jej dziecka. Analizując odsetek cięć cesarskich wykonywanych na świecie i w Polsce, można zauważyć tendencję rosnącą niezależnie od poziomu referencyjnego szpitali wykonujących tę procedurę [1]. Warto również wspomnieć, że najczęściej podawaną przyczyną wykonania tej operacji jest brak zgody pacjentki na poród drogami natury po uprzednio przebytym cięciu cesarskim. W opublikowanych przez Organization for Economic Cooperation and Development w 2009 roku danych z 36 krajów całego świata spadek odsetka porodów operacyjnych od 2000 roku zaobserwowano jedynie w Finlandii (–0,1%) oraz Islandii (–1,3%). W Polsce w tym samym czasie odnotowano wzrost o 6,4%. W badaniach prowadzonych przez prof. Troszyńskiego wskaźnik cięć cesarskich w naszym kraju w 2009 roku wyniósł 32% [2]. Z innych źródeł wynika, że waha się on w granicach 25–30%. W niektórych ośrodkach przekracza 50% [3]. To oznacza, że jedna na trzy kobiety rodzące wymaga specjalistycznej opieki pooperacyjnej świadczonej przez położne na oddziałach położniczych i w środowisku domowym po opuszczeniu szpitala.